Wynalazki technologiczne potrafią nas wciąż jeszcze zaskakiwać. Pomimo tego, że co jakiś czas mamy do czynienia z kolejnymi informacjami prezentowanymi przez największe koncerny elektroniczne oferujące nowe innowacyjne gadżety, to wciąż jeszcze pojawiają się pomysły nad wyraz nietypowe. Takie technologiczne newsy są też, jak się okazuje o wiele bardziej interesujące aniżeli gry komputerowe albo odwiedzane przez nas regularnie polskie kasyna internetowe. Ostatnią wiadomością wręcz rewolucyjną jest opracowanie technologii gwarantującej zasilanie urządzeń elektronicznych ludzkim potem.
W pierwszym odruchu możemy być niezwykle zdziwieni i uznamy takie informacje raczej za nierzeczywiste. Okazuje się jednak, że to może być prawda, a udowodnili to uczeni z Uniwersytetu w Glasgow. Naukowcy z tej uczelni przygotowali prototyp urządzenia, dzięki któremu nie będzie trzeba ładować popularnych obecnie opasek fitness, które nosimy na rękach podczas treningu. Mianowicie ładowanie akumulatorów może nie być już konieczne. Okazuje się, że elektrolity konwencjonalne można skutecznie zastąpić ludzkim potem.
Kondensator, który sami naładujemy
Ten innowacyjny elastyczny super kondensator ładowany ludzkim potem może wymagać jak zapewniają inżynierowie odpowiedzialni za jego opracowanie tylko 20 µl płynu. Poza tym chodzi nie tylko o tak niskie zapotrzebowanie, ale również duży poziom wytrzymałości. Urządzenie może przetrwać aż 4 tys. cykli wygięć oraz skrętów, z którymi zawsze mamy do czynienia, gdy użytkujemy opaski podczas treningu profesjonalnego albo amatorskiego.
Innowacyjna elektroda
Kluczem do zrozumienia tej nowoczesnej technologii jest zastosowanie odpowiednich materiałów. W przypadku tego projektu naukowcy do powlekania tkaniny poliestrowo-celulozowej wykorzystali cienką warstwę polimeru. Powszechnie jest on znany jako sulfonian polistyrenu. Dzięki takiej kombinacji można było stworzyć właśnie nowoczesną elektrodę superkondensatora. Sama zasada działania jest jednak banalnie prosta.
Jak wiadomo, podczas użytkowania opaski będziemy się pocili. W efekcie więc pot użytkownika będzie pochłaniany przez tkaninę. Następnie jony dodatnie i ujemne, które są składową potu, będą się dostawały na powierzchnię polimeru. Oczywiście w tym momencie nastąpi reakcja elektrochemiczna. Wówczas będzie wygenerowana energia niezbędna do naładowania urządzenia.
Pierwsze badania na ochotnikach
Oczywiście w przypadku takich innowacyjnych technologii kluczowe zawsze są do zrealizowania rozmaite testy. Skuteczność tych rozwiązań jak się okazuje, została już sprawdzona na ochotnikach. Działanie tej technologii w praktyce zastosowano w przypadku osób, które biegały na zewnątrz oraz na bieżni w pomieszczeniu. W doświadczeniu wykorzystano układy o wymiarach 2 cm na 2 cm. Jakie więc są rezultaty takich badań?
Okazuje się, że osoba, która biegła wytwarzała taką ilość potu, że urządzenie było w stanie wygenerować około 10 mW mocy. To z kolei już wystarczyło, aby skutecznie można było zasilić mały zestaw LED-owych diod. Naturalnie działały one do chwili, gdy biegacz się zatrzymał. Testy jednak, jak się okazuje, zostały zrealizowane z powodzeniem. Oczywiście tak samo jak z innymi urządzeniami i wynalazkami naukowymi oświadczenia takie będą prowadzone nieustannie, aby badać reakcję użytkowników i ulepszać jeszcze bardziej urządzenie.
Człowiek jako bateria
Nie od dziś wiadomo, że człowiek będzie całą swoją egzystencją fizyczną generować energię. Teraz jednak okazuje się, że możemy po prostu wytwarzać nawet małej ilości prąd. Opisywane rozwiązanie technologiczne jest na tyle przełomowe, że pobudza do snucia wizji i teorii na temat różnych innych urządzeń.
Możliwe, że będzie można opracować kondensatory jeszcze bardziej innowacyjne, które będą na przykład zasilały nasze smartfony albo komputery. Celem najważniejszym jest jednak oszczędność. Jeśli przecież nie będziemy musieli podłączyć takich urządzeń do ładowarki, to będzie można zaoszczędzić na kosztach związanych z poborem energii elektrycznej.